Potrójny paraliż Królestwa Hiszpanii
W Madrycie od trzech tygodni nie ma rządu. Nie wiadomo też, jak utrzymać Katalonię w granicach kraju. I przełamać kryzys socjalny spowodowany brutalnymi reformami rynkowymi.
W środę król Filip VI przyjmował w stolicy tradycyjną defiladę w dniu Trzech Króli. Ale o terminie zwołania pierwszego po wyborach 20 grudnia posiedzenia Kortezów nie wspomniał. Powód jest prosty: od tego momentu zacznie biec dwumiesięczny termin, w którym musi się ukonstytuować nowa większość parlamentarna. A na razie nie wiadomo, jak miałaby ona wyglądać.
Po raz pierwszy od śmierci Franco 40 lat temu Hiszpanie wybrali parlament, w którym dwie tradycyjne siły polityczne, konserwatywna Partia Ludowa (PP) i socjalistyczna PSOE, przestały dominować. Równorzędnymi graczami okazały się dwa inne, zupełnie nowe ugrupowania: lewacki, populistyczny Podemos (Możemy) i prawicowy Ciudadanos (Obywatele).
Teoretycznie najbardziej logiczna byłaby „wielka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta