Z wadliwej umowy zawsze można się wymiksować
Jeżeli gmina zataja informację o toczącym się postępowaniu o zwrot części nieruchomości, to spółka może zerwać z nią umowę dzierżawy gruntu i żądać zwrotu środków wydanych na budowę ośrodka wypoczynkowego.
Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością postanowiła zainwestować w ośrodek wypoczynkowy pod Lublinem. Znalazła odpowiednią nieruchomość i podpisała z gminą (właścicielem nieruchomości) umowę dzierżawy działki o powierzchni 9,19 ha. Prace budowlane szybko ruszyły i ośrodek rósł w oczach.
Po jakimś czasie okazało się jednak, że sytuacja gruntu wcale nie jest klarowna, o czym spółka dowiedziała się dopiero po zrealizowaniu inwestycji. Okazało się, że w stosunku do części nieruchomości toczy się od wielu lat postępowanie o jej zwrot. Prawne potyczki z gminą nic nie dały.
Spółka postanowiła się więc wycofać się z umowy dzierżawy i zażądać od gminy zwrotu nakładów w wysokości prawie 14 mln zł, czyli tyle, ile wydała na budowę ośrodka.
Kiedy gmina odmówiła, wystąpiła przeciwko niej do Sądu Okręgowego w Lublinie.
Ukryta prawda
Sąd okręgowy zasądził na rzecz spółki prawie 11 mln. Wcześniej jednak ustalił, że nieruchomość wydzierżawiła na 35 lat, czyli do roku 2032 r. Grunt nie był pusty. Znajdował się na nim pensjonat na 50 miejsc noclegowych, bar szybkiej obsługi i pole namiotowe.
W umowie dzierżawy spółka zobowiązała się przystosować działkę na potrzeby nowoczesnego ośrodka wypoczynkowego o wysokim standardzie. Natomiast gmina oświadczyła,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta