Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ukochane kolory Ineski

01 marca 1997 | Świat | ZL

Dlaczego za niegodziwość dorosłych znów konsekwencje ponoszą dzieci -- nie mogą się pogodzić w Grodzisku

Ukochane kolory Ineski

Zbigniew Lentowicz

Dziś ciocia Urszula i wujek Witold znowu odtwarzają kasetę sprzed kilku miesięcy z kilkunastominutowym reportażem Jolanty Borowiec nakręconym w domu dziecka w litewskim Podbrodziu. Pani Urszula Snopko z Grodziska Mazowieckiego, która film zna przecież na pamięć, nie próbuje nawet ukryć emocji. Kiedy wkadrze widzi szczuplutką, bladą twarz Andrzejka, znów odzywa się to samo wzruszenie co rok temu. -- On jeden spośród stadka dzieciaków na pytanie, czego najbardziej pragną, co chcieliby dostać, powiedział do kamery głosem łamiącym się od płaczu: "-- Nic, tylko żeby mnie ktoś kochał troszeczkę". To było przed wakacjami w 96 -- powtórzy półgłosem kobieta, jej jasna grzywka rzuca cień na oczy skryte za okularami, i wtedy na długą chwilę w mieszkaniu Dzikowskich, w pokoju pełnym ozdobnego szkła ustawionego na eleganckich półeczkach, zapada milczenie.

Po tym programie parę dni pani Urszula nie mogła się zupełnie pozbierać. -- Byłam chora i roztrzęsiona, wiedziałam, że spokój wróci, jeśli coś zrobimy w tej sprawie. Zebraliśmy się więc natychmiast z mężem, zadzwoniliśmy do sierocińca na Litwie.

Zaproponowali dyrektorce domu dziecka z...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1008

Spis treści
Zamów abonament