Po miesięcy miodowym, czyli ni miłość, ni wojna
Waszyngton -- Paryż
Po miesięcy miodowym, czyli ni miłość, ni wojna
Prezydent Jacques Chirac jest zdecydowany wyprowadzić stosunki francusko-amerykańskie z emocjonalnego diabelskiego młyna, w którym znajdowały się w ostatnich miesiącach. Z jego opisów współpracy z prezydentem Billem Clintonem zniknęła pasja, która początkowo przypominała miesiąc miodowy, a później krótką, ale brzydką wojnę słów między Paryżem i Waszyngtonem.
Chirac przyznaje, że jest to dla Francji i Ameryki okres ni to miłości, ni wojny. Mówi raczej ze smutkiem, anie złością, o zanikającej okazji dla francusko-amerykańskiej inicjatywy przeprowadzenia zmian w strukturze dowodzenia NATO i zakończeniu 30-letniego oziębienia między Francją a wojskowym skrzydłem sojuszu.
"Nie ma francusko-amerykańskiego sporu o NATO, o jego rozszerzenie czy reformę. Nie ma fundamentalnej niezgody, która mogłaby wywoływać taki spór -- powiedział mi Chirac z typowym dla niego patosem w Pałacu Elizejskim. --...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta