Na populistycznym kursie
PiS uważa, że człowiek nieco zamożniejszy jest z założenia nieuczciwy, kombinuje, oszukuje i z pewnością nie powinien mieć tyle, ile ma. I z całą pewnością nie jest wyborcą PiS, lecz wspiera Platformę lub Nowoczesną – pisze publicysta.
Podczas swoich rządów w latach 2005-2007 PiS, mimo socjalnego rysu, faktycznie obniżył obciążenia podatników, likwidując trzecią stawkę podatkową i obniżając składkę rentową. Była to w ogromnej mierze zasługa śp. Zyty Gilowskiej.
Teraz Gilowskiej już nie ma, a obniżenie obciążeń raczej się nie powtórzy. PiS idzie w stronę głębokiego etatyzmu, stawiając na socjalną i gospodarczą redystrybucję oraz zwiększenie wydatków państwa. Partia rządząca coraz wyraźniej objawia swój socjalny, a nawet wprost socjalistyczny i populistyczny rys, w ramach którego „zwykli Polacy" zostają przeciwstawieni „bogaczom". Tyle że ci „bogacze" to w rzeczywistości ludzie ledwo zamożniejsi, na których należałoby chuchać i dmuchać, żeby mogli stanowić ostoję klasy średniej. Zamiast tego, jeśli PiS zrealizuje swój plan ujednolicenia podatków osobistych i składek w jednej daninie, właśnie ta grupa najbardziej ucierpi. Nie trzeba bowiem dodawać, że prawdziwi krezusi pozostaną, jak zwykle, poza zasięgiem wspomnianych obciążeń.
Lewicowi wyborcy
U podstaw podejścia rządu PiS do kwestii fiskalnych leży głęboka wiara w słuszność progresji podatkowej. Skutkiem ma być nie tylko włączenie do niej poprzez jednolity podatek wspomnianych składek, których wysokość będzie zależeć od przychodu, nie tylko prawdopodobne pozbawienie zamożniejszych kwoty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta