Problem z Wołyniem
Prawo i Sprawiedliwość, podobnie jak w przeszłości Platforma Obywatelska, ma kłopot z upamiętnieniem zbrodni na Wołyniu.
W niedzielę 11 lipca 1943 roku Ukraińcy związani z OUN–UPA przypuścili zmasowany atak na blisko sto polskich miejscowości, głównie w powiatach włodzimierskim i horochowskim. Był to punkt kulminacyjny rzezi wołyńskiej, w której zginęło około 60 tys. Polaków.
Choć do rocznicy krwawej niedzieli jest jeszcze ponad miesiąc, już teraz widać, że jej obchody mogą wywołać pierwszy poważny kryzys na tle historycznym w partii rządzącej. – Utrzymuję kontakty ze wszystkimi stronami sporu i obserwuję ogromne podziały w PiS – mówi działający na rzecz upamiętnienia zbrodni wołyńskiej ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Skąd wziął się spór? W ubiegłej kadencji Sejmu politycy PiS zdecydowanie nazywali rzeź ludobójstwem i domagali się ustanowienia 11 lipca Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian. Swoje stanowisko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta