Grzechy Zygmunta Freuda
10 maja 1933 r. dzieła wiedeńskiego psychiatry razem z książkami Manna, Einsteina, Zoli i innych zostały spalone przez niemieckich studentów. Dzięki doborowemu towarzystwu na stosie Freud zyskał opinię jednej z najznamienitszych postaci w historii medycyny. Czy słusznie?
Około 30 lat temu świat poznał zupełnie inne oblicze ojca współczesnej psychoanalizy – Zygmunta Freuda. Okazuje się, że nie był to tylko lekko zwariowany na punkcie seksu naukowiec. Na przełomie XIX i XX w. ten neurolog i psychiatra żydowskiego pochodzenia stworzył teorie, które ciągle żyją we współczesnych nurtach psychologicznych. Jednak za jego sławę i odkrycie psychoanalizy zapłaciło zdrowiem, cierpieniem, a nawet życiem wielu pacjentów i ich rodziny. Ofiarami trudnego charakteru lekarza stali się również jego najbliżsi. Najwierniejszą osobą z otoczenia Freuda była jego najmłodsza córka Anna, która do końca życia pilnie strzegła tajemnic ojca i cenzurowała upublicznienie jego korespondencji. Dlatego dopiero po jej śmierci w 1982 r. wyszły na jaw sprawki Zygmunta Freuda. Nie tylko okazał się bezwzględnym eksperymentatorem, nieetycznym lekarzem i kłamcą. Przede wszystkim świat ujrzał kruchość podstaw naukowych psychoanalizy – teorii, która od ponad 100 lat „służy" zagubionym i nieszczęśliwym pacjentom.
Koszmary wyszły z szafy. Jednym z nich okazała się historia Emmy Eckstein, młodej i pięknej ofiary dwóch upiorów. Pierwszym z nich był Freud, a drugim Wilhelm Fliess, berliński otolaryngolog i wieloletni przyjaciel psychiatry. Był przekonany, że bóle brzucha...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta