Lekcja pokory
Jose Mourinho jako trener Manchesteru United ponosi porażkę za porażką. W niedzielę z Chelsea przegrał rekordowo.
„Nie jesteś już The Special One" – śpiewała w stronę Mourinho nieliczna, ale głośna grupa kibiców na Stamford Bridge. Portugalczyk przyjechał z Manchesterem United tam, gdzie odnosił największe sukcesy. Przyjechał do miejsca, które w dużej mierze stworzyło jego legendę. I nie tylko poniósł swoją najwyższą porażkę w 332 spotkaniach Premier League – 0:4 – ale jeszcze został wyszydzony przez kibiców i dziennikarzy.
Przez swoją arogancję, butę, narcyzm i przerost ego Mourinho nigdy nie był ulubieńcem publiczności – oczywiście poza kibicami klubu, w którym aktualnie pracował. Niemal każda jego spektakularna porażka była fetowana. Po laniu, jakie Manchester United dostał w Londynie, puściły ostatnie hamulce. Poważni publicyści angielscy, zazwyczaj kontrolujący emocje, dawali im upust, zmieniając się na chwilę w internetowych trolli.
Pojawiają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta