Nie uciekła i wygrała
Agnieszka Radwańska zaczęła turniej Masters w Singapurze od porażki z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową 5:7, 6:1, 5:7.
Grały prawie trzy godziny. Więcej wygranych gemów i przebiegniętych metrów (ponad 2800) było po stronie Polki, lecz końcowy uśmiech pojawił się na twarzy tej, która do Singapuru przyleciała ostatnia.
Trudno nie pochwalić obu pań, dały widzom doskonałe widowisko, ze wszystkimi atrakcjami i zmiennością kobiecego tenisa. Ci, którzy liczyli, że długa gonitwa Swietłany Kuzniecowej za startem w turnieju mistrzyń WTA będzie miała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta