Operacja „Maskarada”
Jedna ze słynnych legend Odessy głosi, że gdy w 1946 r. mieszkańców terroryzowali kryminaliści, na pomoc przybył marszałek Żukow i krwawo rozprawił się z bandytami. Ile jest prawdy w tym miejskim micie?
Odessa kojarzy się z piękną architekturą, pełną zaułków i malowniczych uliczek, pod którymi ciągną się tajemnicze korytarze kamieniołomów. To także wielki port – okno rosyjskiego imperium na Morze Czarne – w którym rodziły się i bankrutowały miliardowe interesy. Odessa nieraz padała łupem zdobywców, od białych i czerwonych w okresie wojny domowej po armie III Rzeszy i jej rumuńskiego satelity.
Magia Odessy
Ale to miasto jest przede wszystkim jedynym miejscem na świecie dla niezwykłych mieszkańców – Ukraińców, Rosjan, Żydów, Polaków, słowem, wieloetnicznej mieszanki charakterów. To społeczność znana ze specyficznych relacji międzyludzkich opartych na równie specyficznym kodeksie. Nic dziwnego, że oryginalna była także miejscowa przestępczość, bo bogata metropolia jak magnes przyciągała wszelkiego rodzaju hochsztaplerów i awanturników, a głośne afery kryminalne mieszały się z wielką polityką. Właśnie w takim klimacie rodziły się miejskie legendy Odessy. Do jednej z najbardziej znanych należy historia operacji „Maskarada", uwieczniona we współczesnym rosyjskim serialu „Likwidacja" (2007 r., czarno-biały). A oto fabuła w telegraficznym skrócie. Jest rok 1946, Odessa z trudem podnosi się z wojennej pożogi, ale dzięki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta