Dusiłem się w ZSRR
Nie walczyliśmy o wolność – mówi jeden z twórców Memoriału Lew Ponomariow.
Rzeczpospolita: 25 lat temu zostało podpisane porozumienie białowieskie, co ostatecznie pogrzebało Związek Radziecki. Z czym się panu kojarzy kraj, który nie istnieje już od ćwierćwiecza?
Lew Ponomariow: Przede wszystkim z dzieciństwem i młodością. Antykomunistą zostałem w klasie dziesiątej. Mój dziadek był kułakiem. Został rozkułaczony i z całą rodziną wywieziony z południowego Uralu do tajgi. Na początku mieszkali w lesie w ziemiance. Na szczęście przeżyli i wrócili. ZSRR kojarzy się mi z brakiem powietrza, dusiłem się, brakowało mi wolności. Pamiętam jak zamykano uczciwych ludzi do więzienia, pamiętam jak w łagrze odwiedzałem mojego przyjaciela Jurija Orłowa [założyciel Moskiewskiej Grupy Helsińskiej]. Kiedy pojawił się Gorbaczow, zrozumiałem, że stanie się coś bardzo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta