Nowelizacje przestarzałych kodeksów to zwodzenie obywateli
Edwin Góral Ze szwajcarskim kodeksem przyszedłby do nas dorobek orzeczniczy i naukowy. Nie mniej wartościowy niż ten, który oferuje posocjalistyczną kulturę prawną – zachęca prawnik.
Czy doskonalenie gomułkowskiego kodeksu to brak politycznej woli stworzenia nowoczesnego wymiaru sprawiedliwości? Czy też niedostatek mocy twórczych? Chyba jedno i drugie.
Takie refleksje nasuwa zapowiedź „dwusetnej nowelizacji" kodeksu postępowania cywilnego. Z wstępnych informacji wynika, że tym razem zmiany będą odpowiadały racjonalnie udowodnionym potrzebom. Nie będą też kolejnym eksperymentem na ludziach. Odważnie – w sensie intelektualnym przeniosą zadania władzy sądowniczej do świata naprawdę nowoczesnych regulacji, jakich możemy zazdrościć bogatym sąsiadom. Najbardziej zazdroszczę Szwajcarii, w której procedura ma dzisiaj walor niedoścignionego wzorca. Chęć nowelizacji może wynikać także z „procesowej wrażliwości" i sędziowskiego doświadczenia wiceministra sprawiedliwości, sędziego, który ma do pomocy dwustu kolegów, „pozyskanych" do wykonywania obowiązków zawodowych urzędników w Ministerstwie Sprawiedliwości. Nie przypuszczam, aby istniało jakieś zewnętrzne zamówienie na modernizację reguł wyznaczających wykonywanie zadań państwa przez współczesne sądy.
Takie odniesienie się do ministerialnej inicjatywy modernizacyjnej jest nie tylko optymistyczne, ale, jak się zdaje, życzeniowe. Po prostu niewykonalne – z uwagi na nieprzezwyciężalną trudność i udowodnioną już nieskuteczność wycinkowego unowocześniania procedury. Kodeks – stąd jego nazwa – to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta