Broń w rękach Brukseli
Krzysztof Kuczyński Mało który proces prawodawczy Unii Europejskiej wzbudzał tak wiele emocji i protestów organizacji pozarządowych jak projekt zaostrzenia przepisów dyrektywy 91/477 o broni i amunicji – uważa prawnik.
Mało który proces prawodawczy Unii Europejskiej wzbudzał tak wiele emocji i protestów organizacji pozarządowych jak projekt zaostrzenia przepisów dyrektywy 91/477 o broni i amunicji. Fakt, w zasadzie mało który proces prawodawczy w Brukseli nas, szarych obywateli, w ogóle interesuje. Nawet gdy w końcu dowiadujemy się, że od dziś dzięki Brukseli „ślimak jest rybą", „marchew owocem", a „woda nie nawadnia", to istotniejszego wpływu na nasze życie taka zmiana nie wywiera. Jednakże w sprawie dyrektywy o broni i amunicji rozpętała się prawdziwa batalia obywateli z administracją europejską. Tym razem chodziło bowiem o coś więcej niż tylko odzwierciedlenie interesów handlowych w skali makro. Chodziło o naszą wolność i bezpieczeństwo.
Twarzą projektów zmian jest komisarz Elżbieta Bieńkowska, która od czasu zamachów w Paryżu stara się przekonać rządy państw członkowskich, że wszelkie zło tego świata ma swe źródło w (legalnej) broni palnej. Naprzeciw niej stanęli obywatele reprezentowani przez organizacje pozarządowe i Parlament Europejski. Sam projekt zmian dyrektywy czekał od dawna w szufladzie. Jesienne zamachy w Paryżu dały wymarzoną okazję, by zmiany przeszły przez szybki proces legislacyjny. Obszerny projekt zmian dyrektywy 91/477 opublikowany został już w pięć (tak, pięć!) dni po zamachach w Paryżu. Pierwsze starcie z Parlamentem Europejskim Komisja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta