Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mecenasie, trzonowy mnie podsłuchuje

21 grudnia 2016 | Rzecz o prawie

Aleksander Tobolewski Po co dzisiaj urzędowi dokumenty o przyjeździe do Kanady w 1947 r.? A żąda ich w terminie i pod rygorem, jakby chodziło o numer PESEL albo świadectwo maturalne sprzed roku – dziwi się prawnik.

Prawie każdy adwokat w swojej praktyce miał anegdotyczne sprawy bądź dziwnych klientów. I ja też. W Montrealu w 1976 r. byłem jedynym prawnikiem, a potem adwokatem z wykształceniem w powojennej (czytaj: komunistycznej) Polsce i tytułem doktora nauk prawnych z Uniwersytetu Warszawskiego, więc zdaniem wielu rodaków tylko ja coś wiedziałem o przepisach dotyczących mienia zabużańskiego, odszkodowań, nacjonalizacji i większości spraw związanych z ówczesnym polskim prawem. Mimo więc uprzedzeń, że jestem komunistą, przychodzili do mnie pokrzywdzeni przez reżim, a ja w miarę możliwości w sprawach tych pomagałem. Inni polskojęzyczni adwokaci mieli wykształcenie przedwojenne lub tylko kanadyjskie.

Służby czytają powoli

Wtedy nie było łatwo, bo korespondencja kierowana od polskiego adwokata w Montrealu do polskich adwokatów w Polsce i odwrotnie była regularnie czytana przez służby. O faksie czy e-mailu mówiło się wówczas w opowiadaniach futurystycznych. Wielu polskich adwokatów na listy w ogóle nie odpowiadało – na wszelki...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10630

Wydanie: 10630

Spis treści
Zamów abonament