Lustracja - wciąż te same błędy
Sprawy dotyczące współpracy z SB nie należą do prostych. Nigdy nie są czarno-białe. Tak też jest w przypadku ambasadora Polski w Niemczech, Andrzeja Przyłębskiego.
Zadziwiające jest zachowanie samego zainteresowanego, którego wyjaśnienia nie są spójne. Dziwi niefrasobliwość MSZ, które nie wyjaśniło całej sprawy.
Dokładnie dekadę temu były dwie głośne sprawy dotyczące kontaktów osób publicznych z SB. Na przełomie 2006 i 2007 r. wyszło na jaw, że nowy metropolita warszawski biskup Stanisław Wielgus w młodości uwikłał się we współpracę z SB. Hierarcha początkowo zaprzeczał, by ostatecznie przyznać się do współpracy i zrezygnować ze stanowiska. Kilka tygodni później ówczesny szef Episkopatu Polski abp Józef Michalik, gdy tylko dowiedział się o tym, że w IPN są dokumenty mówiące o tym, że był tajnym współpracownikiem, ujawnił je i udzielił dwóch obszernych wywiadów. Sprawa została błyskawicznie przecięta.
Dwa odmienne podejścia i jakże różny odbiór opinii publicznej. Tyle tylko, że nikt nie wyciągnął z tego żadnych wniosków.