Piłka niezręczna
Piłkarze ręczni z Olsztyna nie dostają regularnie pensji, pojawiło się nawet widmo upadku klubu, a mimo to drużyna utrzymuje się w czołówce pierwszej ligi.
Klub ze stolicy Warmii i Mazur przypomina dziś starą, dziurawą łódź, która wprawdzie jeszcze płynie, ale tylko dlatego, że załoga na bieżąco wylewa wodę z pokładu. Wygląda na to, że Warmia Traveland dokończy tegoroczne rozgrywki pierwszej ligi, ale jej problemy finansowe nie znikną, dopóki nie znajdzie się poważny sponsor. A tego jak na razie nie widać na horyzoncie.
O pogłębiających się problemach finansowych klubu z Olsztyna mówiło się już od miesięcy, ale dopiero w styczniu działacze zaczęli otwarcie przyznawać, że pojawiła się realna groźba wycofania drużyny z rozgrywek. – To, że finanse w naszym klubie są dużym problemem, nie jest żadną nowością. Była o nich mowa już przed rokiem, kiedy nie udało się nam awansować do ligi zawodowej. Niestety, wycofał się też jeden ze sponsorów, a nie udało się nam pozyskać kolejnego. Negocjowaliśmy wprawdzie z jedną ze spółek Skarbu Państwa, ale niestety jej zarząd został odwołany i temat upadł. Szkoda, bo byliśmy dosłownie za pięć dwunasta, ustalaliśmy już praktycznie treść umowy sponsorskiej – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Stanisław Tunkiewicz, prezes Warmii Traveland.
Piłkarze: żadnych renegocjacji nie będzie
Klub zamknął ubiegły rok ze stratą ok. 80 tys. zł. Jesienią zaczęły się poślizgi z wypłatami dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta