Poczta zatkała się listami
Placówki pocztowe przeżywają oblężenie. Kolejki rosną, a listy nie docierają na czas. Państwowa spółka mówi o braku rąk do pracy, a listonosze szykują protest.
Ostatnie tygodnie to tradycyjny sezonowy szczyt na poczcie – pracodawcy wysyłają pracownikom PIT-y, a gminy mieszkańcom decyzje o stawce podatku od nieruchomości. W tym roku jednak Poczta Polska (PP) nie podołała wyzwaniu.
Kolejki w niektórych placówkach ustawiają się już przed godz. 8, jeszcze przed ich otwarciem, a w ciągu dnia klienci stoją w ogonkach liczących nawet 100 osób. Mimo to często co drugie okienko jest zamknięte. Pracownicy placówek przyznają, że Poczta się zakorkowała. Brakuje listonoszy, a ci, którzy są, narzekają na nadmiar pracy i niskie wynagrodzenie. Dodatkowo sądy, których korespondencję obsługuje PP, zgłaszają coraz więcej reklamacji i naliczają państwowemu operatorowi wielomilionowe kary za opóźnienia.
A to nie koniec problemów Poczty, bo część listonoszy w przyszłym tygodniu planuje protest. —dus >B1