Antwerpia uniknęła losu Londynu
38-letni Mohamed R. próbował w czwartek powtórzyć w Belgii zamach z poprzedniego dnia w Londynie. Na szczęście mu się nie udało.
Czerwony citroen ruszył około 11 przed południem z dużą szybkością ulicą Meir, głównym deptakiem największego miasta kraju. Cudem nikomu jednak nic się nie stało: ludzie na czas rozstępowali się na boki, korzystając z osłony szpaleru drzew. Wojskowi, którzy patrolowali tę część Antwerpii, starali się zatrzymać pojazd, bez skutku. Auto odjechało w kierunku nabrzeży Skaldy.
Dopiero tu siłom porządkowym udało się unieszkodliwić kierowcę. Okazał się nim Francuz mieszkający we Francji, muzułmanin. Motywy jego działania w chwili zamykania tego numeru „Rzeczpospoitej" nie były znane. W bagażniku pojazdu znaleziono jednak kilka sztuk białej broni, która być może miała posłużyć do zaatakowania przechodniów w końcowej fazie zamachu.
Tak właśnie postąpił poprzedniego dnia terrorysta w Londynie. 52-letni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta