Czy tryb powoływania asesorów zagrozi ich niezawisłości?
Źle by się stało, gdyby w ogniu walki politycznej wchodzący do służby asesorzy zostali napiętnowani jako gorsi sędziowie
Procedowana właśnie w Sejmie ustawa o zmianie ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (druk sejmowy nr 1406) przewiduje, że asesorów sądowych będzie mianował minister sprawiedliwości. To uprawnienie ministra wywołało liczne głosy krytyczne, podkreślające, jakie zagrożenia płyną z samego faktu mianowania przez ministra. W tym duchu na łamach „Rzeczpospolitej" wypowiadali się m.in. prof. Fryderyk Zoll w rozmowie z Agatą Łukaszewicz („Rz" z 20 marca 2017 r.), a także sędzia Tomasz Marczyński cytowany w artykule Agaty Łukaszewicz „Sędziowie – nowe zasady dojścia do zawodu" („Rz" z 12 marca 2017 r.), Waldemar Żurek w licznych wypowiedziach (m.in. w tekście „Projektowane zmiany oznaczają koniec niezawisłości sędziów", „Rz" z 16 lutego 2017 r.), Krzysztof Stępiński („Reformę od demolki dzieli kosmos", „Rz" z 28 marca 2017 r.).
Bez rzeczowej analizy
Jednoznacznie krytyczne stanowisko zostało wyrażone przede wszystkim w opinii Zebrania Przedstawicieli Zebrań Sędziów Apelacji i Zebrania Przedstawicieli Zgromadzeń Ogólnych Sędziów Okręgów z 20 marca 2017 r. Stanowcza teza sprowadza się do oceny rządowego projektu jako niekonstytucyjnego przez sam fakt mianowania asesorów przez ministra sprawiedliwości, co zapewne – w domyśle – prowadzi do zawłaszczenia przez polityków jednego z obszarów władzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta