Mzungu w maluchu
O wyprawie małym fiatem przez Afrykę i Azję oraz planach na przejechanie obydwu Ameryk – mówi Arkady Paweł Fiedler, podróżnik.
Rz: Czy żyłka podróżnicza to efekt natury – genów, czy kultury – wychowania?
Arkady Paweł Fiedler: Po trochu jednego i drugiego. Odziedziczyłem nazwisko (podróżował nie tylko dziadek, ale też ojciec), a z drugiej strony, dom miał na mnie ogromny wpływ. Wychowywałem się w muzeum, które stworzył dziadek – pamiątki, zdjęcia i opowieści towarzyszyły mi od dzieciństwa, przez to świat wydawał się bliski.
Kiedy pan się zdecydował na takie życie?
Lubię chodzić swoimi ścieżkami, więc podążyłem nieco inną drogą niż dziadek i tata. Z początku robiłem, można powiedzieć, karierę korporacyjną, ale w końcu dotarło do mnie, że czegoś brakuje.
Jaka to była kariera?
Studiowałem zarządzanie i marketing, po studiach wyjechałem do Wielkiej Brytanii uczyć się języka i zostałem. Pokonałem drogę od biletera do dyrektora dwóch kin. Trwało to dziesięć lat i za każdym razem, gdy nachodziła mnie myśl, że czas wracać, dostawałem awans albo podwyżkę. Miałem perspektywy, ale doszedłem do wniosku, że czas zmienić swoje życie. I zmieniłem je całkowicie.
Wtedy pojechał pan w pierwszą poważną podróż?
W pierwszą pojechałem, kiedy miałem 19 lat – objechałem Europę z plecakiem, zajęło mi to półtora...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta