Tym razem Kreml nie wygra
Emmanuel Macron wieńczy sukcesem najbardziej niezwykłą kampanię wyborczą V Republiki.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zmobilizowało w niedzielę 50 tys. policjantów i żandarmów, do których dołączyło przeszło 7 tys. wojskowych. Mieli zabezpieczyć potencjalne cele ataków terrorystycznych, w tym wszystkie punkty wyborcze w Paryżu. A jednak kilka minut po 14 trzeba było pilnie ewakuować Luwr: miejsce, które Macron wybrał, aby świętować zwycięstwo w niedzielny wieczór. Powód: podejrzana paczka, którą uznano za potencjalny ładunek wybuchowy.
Atak terrorystyczny mógł w ostatniej chwili zwiększyć poparcie dla Marine Le Pen, która obiecywała, że „radykalnie rozprawi się z Państwem Islamskim", m.in. całkowicie wstrzymując imigrację i deportując poza granice kraju wszystkich podejrzanych o radykalizm islamskich.
Ale to nie była jedyna próba wsparcia niedemokratycznymi metodami Le Pen. Zgodnie z prawem od północy w piątek obowiązywała we Francji cisza wyborcza. A jednak w sobotę i niedzielę media społecznościowe huczały od przecieków ze skrzynek e-mailowych sztabu Macrona, w tym pogłosek, że kandydat En Marche! wyprowadził poważne środki do rajów podatkowych.
Wszystko zaczęło się kilka minut przed...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta