Słaby dolar i rekordowy bitcoin
Opublikowany w środę protokół z ostatniego posiedzenie FOMC miał bardziej gołębią wymowę, niż oczekiwano, co przełożyło się na kontynuację deprecjacji dolara. W czwartkowe popołudnie tracił on do większości walut. Najbardziej, bo ponad 0,5 proc., do malezyjskiego ringgita, chilijskiego peso, tajlandzkiego bahta, koreańskiego wona i wirtualnego bitcoina. Ten ostatni przeżywa ponownie chwile świetności. W czwartek płacono już za niego 10 381 zł - najwięcej w historii.
Rodzima waluta korzysta na słabym dolarze i dobrych nastrojach na rynkach wschodzących. Kurs dolara spadł w czwartek do 3,7052 zł, a więc znalazł się najniżej od dołka z kwietnia 2016 r. Nowe dno, 4,8049 zł, osiągnął też brytyjski funt. Nie pomogły mu zrewidowane dane o PKB za I kw., które były o 0,1 pkt proc. niższe od oczekiwań. W konsolidacji przy poziomie 3,35 proc. pozostaje rentowność polskich obligacji 10-letnich. W ujęciu średnioterminowym trwający przestój to tylko baza pod kolejną falę spadkową. —pz