Dla kogo reforma prawa autorskiego
Zmiany w przepisach leżą w interesie twórców. Tyle że to nie oni decydują o ich kształcie. Robią to ci, których prawo zobowiązuje do świadczeń na rzecz twórców i kultury – zauważa ekspert.
Reforma prawa autorskiego leży przede wszystkim w interesie twórców. Powstaje jednak pytanie, dlaczego o jej kształcie mają decydować ci, których prawo zobowiązuje do świadczeń na rzecz twórców i kultury? Oczywiście dobrze przyswojone zasady erystyki Schopenhauera pozwolą z wilka zrobić owcę. Gratuluję panu prezesowi Kanownikowi ze Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego ZIPSEE perfekcyjnego wykorzystania tych zasad w artykule „Prawo autorskie potrzebuje reformy". Wyjaśnijmy więc pewne sprawy i przedstawmy, jakie są rzeczywiście.
Przede wszystkim nie ma w Polsce czegoś takiego jak „system finansowania artystów". Autorzy i artyści wykonawcy mogą otrzymać pieniądze albo w postaci wynagrodzenia za stworzenie utworu lub artystycznego wykonania, albo za wtórny akt jego eksploatacji (tzw. tantiemy). W grę mogą wchodzić jeszcze zaliczki na poczet stworzenia dzieła czy wykonania. Mogą też później pojawić się pieniądze za przeniesienie praw lub udzielenie licencji, np. do reklamy. Twórcy dzieł plastycznych, fotograficznych mogą też otrzymać wynagrodzenie za sprzedaż oryginałów. Zdarzają się także różnego rodzaju stypendia twórcze, granty, sponsoring.
Na czym zarabiają
Pierwotne źródła zarobku twórców to zamówienia płynące od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta