Inwestor zyska kontrolę nad najsłabszym ogniwem
Jak deweloperzy wybierają wykonawców osiedli.
aneta gawrońska
O schodzących z placu budowy firmach krążą legendy. Robotę rzucają czasem podwykonawcy, którzy nie mogą się doczekać zapłaty od generalnego wykonawcy osiedla. Ale bywa i tak, że firmy wydmuszki domagają się pieniędzy od inwestora za nic. Wszystko mają zmienić przepisy, które weszły w życie 1 czerwca. Teraz inwestor wraz z wykonawcą będzie odpowiedzialny za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy tylko wtedy, gdy firmy (wykonawca i podwykonawca) zgłoszą mu planowane roboty i dostaną na nie zielone światło.
Na własne ryzyko
Marek Szmolke, prezes P.B. Start, zwraca uwagę, że do tej pory wykonawca mógł zawrzeć umowę z podwykonawcą na absurdalną kwotę. – Poprzez taką zmowę można było inwestora okraść – mówi. Teraz podwykonawca nie będzie mógł żądać od inwestora więcej, niż figuruje w kontrakcie z wykonawcą za konkretny zakres robót. – Inwestor będzie zwolniony od odpowiedzialności ponad tę kwotę – podkreśla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta