O wycięciu dębu ma się dowiedzieć urzędnik
Pełna wolność w cięciu drzew na prywatnych działkach bezpowrotnie się kończy. W tym tygodniu wracają formalności.
Biurokracji wielkiej jednak nie będzie.
Dzika wycinka przechodzi do historii. 17 czerwca zacznie obowiązywać nowelizacja ustawy o ochronie przyrody, która ma uszczelnić przepisy w tej sprawie. Inwestorzy muszą się na nowo przyzwyczaić, że samo wyjęcie piły to za mało. Potrzebne jest jeszcze zgłoszenie w urzędzie gminy lub miasta, dopiero wtedy można ciąć drzewo, nie narażając się na kary.
Na pewno nowe uregulowania są o niebo lepsze od tych obowiązujących od 1 stycznia. Do doskonałości im jednak daleko.
Zezwolenia wrócą na pół gwizdka
To prawda, że przez długie lata obowiązywały bardzo restrykcyjne zasady wycinki. Osoba prywatna, jak i firmy musiały mieć zezwolenie gminy na wycinkę. Za jego brak groziły horrendalnie wysokie kary. Wycięcie dwóch dębów mogło doprowadzić do ruiny finansowej niejedną rodzinę. Prawo było więc postawione na głowie. Drzewo było ważniejsze od człowieka.
Na szczęście to się jednak zaczęło...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta