Polski gigant festiwalowy
Radiohead, Foo Fighters, The XX – to gwiazdy wielkich imprez w Europie. Zagrają także na Open'erze.
Marzeniem każdego producenta festiwalu jest, by jego impreza była niepowtarzalna i nie miała konkurencji. Przynajmniej na krajowym rynku.
W skali międzynarodowej, kontynentalnej mamy bowiem od dawna do czynienia z paradą gwiazd, które układają się w różne, ale jednak przewidywalne konstelacje, bo też świat festiwali przypomina globalny supermarket z kilkoma producentami i hurtowniami w postaci agencji. Nawet jeśli zespoły nazywają się niezależnymi – sprzedają się na imprezy niczym ekskluzywny towar.
Na początku rozstawiają się w najważniejszych punktach festiwalowej mapy. Później bywa, że trzeba skorelować daty przejazdów czy noclegów tak, aby nie zawyżać kosztów własnych i rozsądnie zbilansować kalendarz. Bo to jednak show-biznes i nikt nie chce tracić. Wtedy honoraria bywają niższe. Na tej zasadzie wystąpił rok temu na Open'erze wielki Pharrell Williams, ten od „Get Lucky", dodając zresztą imprezie splendoru.
Rozmach Glastonbury
O ile w Ameryce festiwalowe karty rozdają organizatorzy w Coachelli, którzy kusili w kwietniu fanów koncertami Radiohead, Kendricka Lamara i Beyonce, o tyle w Europie punktem odniesienia bywa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta