Wyborcy znów stawiają na Macrona
Rekordowo mało Francuzów wzięło udział w niedzielę w pierwszej turze wyborów parlamentarnych.
Do godziny 17 do urn pofatygowało się zaledwie 40,7 proc. uprawnionych (na zdjęciu francuska para prezydencka po oddaniu głosów w Le Touquet w północnej Francji). W wyborach do Sejmu w 2015 r. o tej samej godzinie głosowało niewiele mniej Polaków (38,9 proc.). Tyle że w naszym kraju frekwencja była do tej pory zawsze zdecydowanie niższa niż nad Sekwaną.
Słaba mobilizacja to sygnał, że po upadku tradycyjnych partii wielu Francuzów nie odnajduje się w nowym układzie politycznym. Na tym zagubieniu na razie korzysta utworzony zaledwie kilka miesięcy temu ruch Emmanuela Macrona La Republique en Marche!, który zapewne zdobędzie przytłaczającą większość w Zgromadzeniu Narodowym po drugiej turze 18 czerwca. Sondaże dają mu nawet 425 deputowanych w 577 osobowej izbie niższej parlamentu. Dzięki temu Macron mógłby szybko odbudować wiarygodność Francji.