Smutny Dzień Wolności
Od Sachalinu do Kaliningradu przez kraj przetoczyły się manifestacje żądające ustąpienia Władimira Putina.
– Obywatele! Rosjanie! Skręcajcie w lewo, żeby was nie uderzyli! – przez megafon krzyczał policjant w samym centrum Moskwy. Kilka tysięcy policjantów i żołnierzy Gwardii Narodowej rozpędzało manifestację kilometr od Kremla.
W Dniu Wolności – państwowym święcie w rocznicę przyjęcia rosyjskiej deklaracji suwerenności w 1990 roku – opozycjoniści protestujący przeciw korupcji władz w wielu miastach zmieszali się z uczestnikami festynów zorganizowanych przez władze. W Rostowie nad Donem i Błagowieszczeńsku nad Amurem podpici Kozacy uczestniczący w oficjalnych zabawach nahajkami rozpędzali antyrządowych demonstrantów. W centrum Moskwy przebrani za czerwonoarmistów członkowie grup rekonstruktorskich pomiędzy barykadami z worków z piaskiem (mającymi odtwarzać atmosferę miasta z jesieni 1941 roku) złapali starszego mężczyznę wykrzykującego: „Putin jest prezydentem łajdaków!".
Świąteczne pozdrowienia
Kilkaset metrów od atrap barykad policja rozpędzała kilka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta