W podlaskich smakach można się zakochać
Cieszący się życiem wiedzą, że porządna babka ziemniaczana bez słoniny nie istnieje, choćby najlepszy dietetyk w kraju przekonywał, że jest inaczej – mówi Karol Okrasa, znany kucharz i honorowy ambasador województwa podlaskiego.
Rz: Jak wygląda Podlasie okiem kucharza?
Karol Okrasa: Mam wrażenie, że to taki dziewiczy region. Nieskażony pędem ludzi, którzy zachwycają się szybko mijającymi modami, a potem budzą się z przekonaniem, że nic nie mamy. Tam ludzie szczególnie sobie cenią dobro kulturowe wyrażane przez kuchnię. Te potrawy często przetrwały w formie niezmienionej, kuchnia ma wiele sąsiedzkich naleciałości, z Rosji czy Białorusi. To tygiel kulturowy, który pachnie też tatarskimi klimatami.
Czy są tu dania, których nie znajdziemy gdzie indziej?
Zacznę nietypowo, bo od deserów, ale Podlasie i Suwalszczyzna to źródło najlepszego sękacza pieczonego na otwartym ogniu. Trafia do niego nawet kilkadziesiąt jaj na kilogram mąki. Mniej znane jest ciasto mrowisko, rodzaj chrustu ułożonego na stos, polanego karmelem i posypanego makiem.
Trzeba koniecznie spróbować prawdziwej kiszki ziemniaczanej ze skwarkami lub babki ziemniaczanej. Kobiety prześcigają się w przepisach, jedna zaparza ciasto mlekiem, inna robi je z dodatkiem mąki, ale obowiązkowo zawsze – słoninka. Tam ludzie cieszący się życiem wiedzą, że porządna babka ziemniaczana bez słoniny nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta