Mroczne tajemnice Śląska
Wojciech Chmielarz od zawsze chciał napisać kryminał, którego akcja rozgrywa się w Gliwicach.
„Kolumny podtrzymujące sufit udawały, że się łamią, a od spodu podgryzały je wyrzeźbione w gipsie płomienie. Nad sufitem od strony głównego wejścia zwisała gigantyczna czerwona kreatura przypominająca pająka, jakby żywcem wyjęta z okładek płyt Iron Maiden".
Tak w „Wampirze", jednej ze swoich powieści kryminalnych, Wojciech Chmielarz opisał pozostałości gliwickiej dyskoteki Bravo, w której w latach 90. poprzedniego wieku bawili się ludzie z całego Śląska. Zrujnowany budynek autor odwiedził po latach wraz z żoną.
– Obeszliśmy go dookoła i znaleźliśmy drzwi z rozerwaną kłódką, a na podłodze łom – wspomina Wojciech Chmielarz. – Ktoś włamał się tu przed nami. Weszliśmy do środka, żeby zobaczyć, jak to miejsce teraz wygląda. To było dziwne doświadczenie. Pamiętam, jak dyskoteka kiedyś tętniła życiem. Teraz była martwa, zniszczona. Te wszystkie gigantyczne potwory wykonane z pianki, by uatrakcyjnić lokal, smętnie zwisały z sufitu, jak jakieś stworzenia z horroru.
Dyskoteka, bar i wierzba
Autor opowiada nam nie tylko o dyskotece w ruinie, ale także o dziś już zamkniętym, kultowym barze Mleczarnia, który chętnie odwiedzał w czasach licealno-studenckich, czy wierzbie, której korona zajmowała prawie całe podwórko przed domem jego babci przy ulicy Słowackiego.
– To są te bloki, w których się częściowo rozgrywa akcja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta