Długa droga do pokoju
Unia stanęła przed wyzwaniem utrzymania jedności europejskiej polityki bezpieczeństwa. Byłoby nieszczęściem dla UE, która boryka się z brexitem i migracjami, gdyby państwa członkowskie podzieliły się teraz ze względu na odmienne relacje z Rosją – pisze minister spraw zagranicznych.
Dramatyczne wydarzenia, które trwają przez dłuższy czas, zaczynają powszednieć. Nie inaczej jest z krytycznym stanem bezpieczeństwa europejskiego. W ciągu ostatnich kilku lat Europejczycy przywykli na swój sposób do zagrożenia terrorystycznego, przywykli do wojny na wschodzie Ukrainy, do niestabilności Libii i zamrożonych konfliktów w Naddniestrzu i na Kaukazie. Przywykli również do tego, że państwa i instytucje międzynarodowe podejmują działania, by zapobiec kolejnym aktom terroru czy dalszej destabilizacji sąsiedztwa europejskiego. Niestety, zbyt wielu Europejczyków nie chce się pogodzić z myślą, że wyzwania, którym musimy stawić czoła, nie przeminą za rok czy dwa, lecz będą ciążyć nad Europą przez dziesięciolecia.
Wschód i Południe
Europa stoi wobec dwóch strategicznych wyzwań związanych z jej najbliższym sąsiedztwem. Po pierwsze, musi się zmierzyć ze skutkami agresywnej polityki rosyjskiej, która ponosi odpowiedzialność za nadal nierozwiązane, zamrożone konflikty, zwłaszcza w Mołdawii i Gruzji, za agresję na Ukrainę, a nade wszystko za rozbicie konsensusu krajów europejskich, że zaufanie międzynarodowe musi opierać się na poszanowaniu integralności terytorialnej i suwerenności państw, wyrzeczeniu się użycia siły w stosunkach międzynarodowych. Te elementarne zasady, zawarte w dokumentach KBWE/OBWE, były oczywiste nawet dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta