Euro jest potrzebne do rozwoju
Nie ma badań, które by potwierdzały tezę, że trzeba osiągnąć jakiś poziom rozwoju, żeby posługiwać się wspólną walutą. Przeciwnie, euro pozwoliłoby szybciej dogonić bogate kraje Zachodu.
Dariusz Rosati
Rz: Prezydent Andrzej Duda na forum w Davos powiedział, że możemy wejść do strefy euro dopiero, kiedy zarobki Polaków zbliżą się do przeciętnej unijnej. Co pan na to?
To kompletny nonsens. Nie ma żadnych badań, które by potwierdzały tezę, że trzeba osiągnąć jakiś poziom rozwoju, żeby posługiwać się wspólną walutą. Wręcz odwrotnie, przyjęcie euro pozwoliłoby szybciej dogonić Polsce bogate kraje Zachodu. PiS nie chce wprowadzić euro z jakichś powodów, pewnie ideologicznych albo z powodu zwykłej ignorancji i wymyśla takie preteksty. Jak będziemy tak bogaci jak na Zachodzie, to euro będzie mniej potrzebne. Nam euro jest potrzebne, żeby się szybko rozwijać.
Można korzyści z euro przeliczyć na pieniądze?
Jest wiele analiz, które wyraźnie pokazują, że te korzyści są poważne. Wynoszą one mniej więcej 1,5 proc. PKB, czyli 30 mld zł netto w skali roku. Eliminuje się ryzyko kursowe, co pozwoliłoby przedsiębiorcom zaoszczędzić na drogich transakcjach zabezpieczających jakieś 7–8 mld zł rocznie. Poza tym spadną stopy procentowe, co da ulgę wszystkim, którzy biorą kredyty. Korzyści z tego tytułu to ok. 15 mld zł. Są też koszty wymiany walut, których nie będą musieli ponosić wyjeżdżający za granicę. Oprócz tego jest korzyść w postaci wzrostu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta