Nie czekając na wypaczenia
Reformy | Polemicznie z sędzią Mariuszem Królikowskim
W „Rzeczy o prawie" z 1 lipca 2018 r. z uwagą przeczytałem artykuł sędziego Mariusza Królikowskiego „Niech polityk nie wchodzi na naszą planszę". Choć reprezentujemy tę samą apelację, nasze poglądy na rzeczywistość zwykle się różnią.
Sens na teraz i na przyszłość
Jesteśmy świadkami wyłączenia przez partię rządzącą roli Trybunału Konstytucyjnego, aby mogła uchwalać kolejne ustawy budzące istotne zastrzeżenia konstytucyjne (pisałem o tym w „Rz" w artykule „Czy Trybunał zna alfabet?"). Ustrój prawny to system naczyń połączonych. Po usunięciu jednego z kluczowych elementów trójpodziału władzy nie ma żadnego logicznego powodu, aby niewolniczo stosować się do pozostałych, udając, że się nie widzi zniszczenia. Nie ma zatem podstaw np. twierdzić, że przynajmniej w sprawach ustrojowych nadal funkcjonuje w Polsce tzw. domniemanie konstytucyjności ustawy, często przywoływane przez polityków partii rządzącej i niektórych sędziów, w myśl rozumowania, że skoro Trybunał tego nie zakwestionował, dany przepis obowiązuje. Odniesienia się do kwestii, że dzięki obecnemu kierownictwu Trybunału faktycznie utracił on, przynajmniej w sprawach ustrojowych, cechę apolitycznego i bezstronnego sądu konstytucyjnego, oczywiście w tych wywodach nie znajdziemy. Ten punkt wyjścia jest esencją mojej zupełnie innej oceny sensu powołania Komitetu Obrony...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta