W góry po kontrakt
Tour de France | Kolarze właśnie wjechali w Alpy. Rafał Majka spadł z szóstej na 13. pozycję.
W końcu góry. Po tygodniu jazdy po równinach, po selektywnym niedzielnym etapie z odcinkami prowadzącymi przez „kocie łby", francuski wyścig daje nam to, co ma najlepszego.
Najpierw Alpy, potem Masyw Centralny i w przyszłym tygodniu Pireneje. Zaczyna się właściwa akcja, czyli walka o końcowe zwycięstwo, o podium, o miejsce w pierwszej dziesiątce najbardziej prestiżowego z wielkich tourów.
Kilku potencjalnych bohaterów straciło już szansę na odgrywanie pierwszoplanowej roli. Na bruku prowadzącym do Roubaix potłukł się i wycofał jeden z faworytów, Australijczyk Richie Porte. Spore straty w pierwszym tygodniu ponieśli Kolumbijczycy Rigoberto Uran i Nairo Quintana, Francuz Romain Bardet, Irlandczyk Daniel Martin. Zwycięzca czterech edycji wyścigu Brytyjczyk Christopher Froome jeszcze się nie rozpędził, czyhał z tyłu.
Aż do wczoraj, nadzwyczajnie, jak na pierwszą, zazwyczaj nielubianą przez siebie część wyścigu, spisał się Rafał Majka. Z wyjątkiem drugiego etapu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta