W starych dekoracjach
Scenografia i plenery naszego ulubionego filmu mogą posłużyć za znakomity wakacyjny scenariusz.
„Władca Pierścieni"? Wiadomo, Nowa Zelandia. Reżyser Peter Jackson sfilmował prozę Tolkiena w swych ojczystych plenerach, które może nie wymagają reklamy, ale jednak zewsząd do nich jest daleko. Lot z Polski na odległą wyspę trwa prawie 30 godzin, a bilety kosztują najtaniej 6 tys. zł.
Dzięki popularności tolkienowskiego Śródziemia, Antypody dostały wzmacniający zastrzyk z turystów-kinomanów. Skrzętnie wykorzystują to zarówno miejscowi marketingowcy i specjaliści od promocji z ministerialną agencją Tourism New Zealand na czele), jak i zwykłe biura podróży na całym świecie. Dwutygodniową wycieczkę można wykupić także w Polsce.
Aczkolwiek plenery nowozelandzkiego regionu Waikato, gdzie mieścił się ekranowy matecznik Hobbitów – Shire, to pocztówka z samego końca świata. A filmowych śladów można poszukać znacznie bliżej, choćby u naszych sąsiadów z południa.
Bowiem wiele filmowych scen kręcono w Czechach, które z racji niskich kosztów produkcji i korzystnych przepisów podatkowych przyciągają zagraniczne ekipy filmowe. W „Tożsamości Bourne'a" to Praga udawała Zurych, a jej okolice – francuską prowincję. W „Amadeuszu" Miloša Formana i w późniejszym „Iluzjoniście" z Edwardem Nortonem w roli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta