Los brexitu w rękach Corbyna
Chciał wyprowadzić kraj z NATO, pozbawić go broni jądrowej i znacjonalizować przemysł. Teraz torpeduje May.
Rachunek jest prosty: aby 10 grudnia przeprowadzić ratyfikację umowy o wyjściu z Unii, Theresa May potrzebuje 326 spośród 650 członków Izby Gmin. Ale tyle samo też wystarczy, aby obalić negocjowane przez ponad dwa lata porozumienie. To absolutnie w zasięgu lidera Partii Pracy Jeremy'ego Corbyna, który poza 257 deputowanymi własnego ugrupowania może liczyć na 35 posłów Szkockiej Partii Narodowej (SNP), dziesięciu unionistów z Ulsteru i przynajmniej kilkudziesięciu torysów.
– Umowa, jaką wynegocjowała May, jest bardzo niepopularna w Partii Konserwatywnej, laburzyści też będą głosowali przeciw. Nie widzę, jak miałaby zostać zatwierdzona – mówi „Rz" Jonathan Portes, czołowy brytyjski ekonomista i wykładowca londyńskiego King's College.
Gove zmienia poglądy
W poniedziałek na zjeździe Brytyjskiej Federacji Przemysłu (CDI) Corbyn ujawnił, jak zamierza wykorzystać swoją niezwykłą władzę. Umowę May rzeczywiście zamierza ustrzelić, bo nie spełnia sześciu warunków, jakie postawiła Partia Pracy, w tym poprawy zasad prowadzenia biznesu z Unią. W zamian Partia Pracy będzie dążyła do wynegocjowania „lepszego" porozumienia, które zapewni na stałe udział Wielkiej Brytanii w unii celnej, gwarancję poprawy norm socjalnych i ochrony środowiska...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta