Brexit w rękach wroga NATO
25 listopada premier Theresa May i przywódcy 27 krajów Unii mają podpisać porozumienie o wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Możliwe, że będzie to strata czasu.
– Ratyfikacja tej umowy przez parlament brytyjski jest bardzo mało prawdopodobna – mówi „Rzeczpospolitej" Jonathan Portes, ekonomista z King's College.
Los porozumienia jest w rękach radykalnego przywódcy Partii Pracy Jeremy'ego Corbyna, który wraz ze szkockimi nacjonalistami i zbuntowanymi torysami ma większość w Westminsterze. Chodzi o lidera, który wielokrotnie opowiadał się za rozwiązaniem sojuszu atlantyckiego.
Corbyn już zapowiedział, że storpeduje porozumienie wynegocjowane przez rząd. A co będzie dalej, nie wiadomo. Lider laburzystów nie chce kolejnego referendum, a nową umowę z Unią może wynegocjować, tylko jeśli zostanie premierem w wyniku przedterminowych wyborów. A na nie się nie zanosi. Rośnie więc ryzyko, że 29 marca kraj wyjdzie z Unii bez żadnej umowy.
– To będzie katastrofa dla gospodarki UE i brytyjskiej – ostrzega szef konfederacji biznesu Niemiec Dieter Kempf.