Państwo coraz więcej wydaje, ale nie tam, gdzie trzeba
Zamiast na wyborcze prezenty miliardy lepiej przeznaczyć na oświatę i służbę zdrowia – przekonują ekonomiści. Piotr Skwirowski
– Każdy polityk mający odrobinę uczciwości wydałby 50 mld zł, których rozdanie obiecuje teraz PiS, w sposób, który będzie służyć ludziom – mówi ekonomista prof. Witold Orłowski i bez wahania wskazuje służbę zdrowia i edukację. W tej pierwszej bez dodatkowych pieniędzy czeka nas jego zdaniem dramat. Już dziś z braku lekarzy zamykane są kolejne oddziały i placówki medyczne. Mamy zdecydowanie najmniej lekarzy na 1000 mieszkańców spośród wszystkich krajów UE. Kolejki do specjalistów rosną. W tej sytuacji rekordowa liczba Polaków wykupiła w ub.r. ubezpieczenia zdrowotne i wydała na nie rekordową kwotę.
W szkołach trwa właśnie największy strajk od lat 90. Nauczyciele chcą 1000 zł podwyżki, rząd nie chce im tyle dać. Mówi, że budżet nie jest z gumy. Nie przeszkadza mu to wydawać pieniędzy na rozszerzenie 500+ czy 13. emeryturę. Bez kryteriów dochodowych. Jak leci, wszystkim. – Doraźność decyzji w sprawie wydatków jest dojmująca – komentuje prof. Ryszard Bugaj.