Turystyczną mowę da się zrozumieć
Słowniczek | Wakacje z first minute, w hotelu z all inclusive i w pokoju superior z sea view. O co chodzi?
Kiedy przeglądamy strony internetowe biur podróży, katalogi i reklamy, zasypani jesteśmy mnóstwem obco brzmiących terminów i skrótów. Branża turystyczna, jak każda inna, ma swój tajemny język. Jak poruszać się w tym gąszczu, żeby uniknąć nieporozumień?
Zacznijmy od typu oferty. Biura podróży zachęcają do zakupów w ramach First Minute, FirstBook, First Greece, Prima Booking, First Deal itp. W rzeczywistości chodzi o ten sam rodzaj promocji wiążącej się z wczesną sprzedażą, czasem nazywaną wręcz przedsprzedażą, a prowadzoną z kilku-, a nawet kilkunastomiesięcznym wyprzedzeniem. Stąd określenie first, sugerujące coś pierwszego, wczesnego.
Stosowanie przez touroperatorów podobnych, ale nie identycznych terminów bierze się stąd, że kiedy przed laty niemiecki koncern TUI zastrzegł nazwę „First Minute", pozostali musieli wymyślić własne hasła, oddające ideę promocji. Drugi powód to chęć odróżnienia się od konkurencji i nawiązania do swojego produktu (np. First Greece to oferta biura Mouzenidis Travel, specjalizującego się w organizowaniu wyjazdów do Grecji). Kto nie skorzysta na zniżkach w przedsprzedaży, może polować na przeceny wyjazdów z ostatniej chwili. Co prawda od kilku lat biura konsekwentnie sprzedają takie wycieczki drożej niż te kupowane na wiele miesięcy przed ich rozpoczęciem, ale dla chcącego nic...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta