„Przyjaźń” już nie jest aż tak opłacalna
Aleksandr Łukaszenko zagroził Moskwie, że zrezygnuje z rosyjskiego surowca i zacznie sprowadzać ropę z Polski.
Białoruskie władze próbowały sprowadzać już ropę z Azerbejdżanu, a nawet z Wenezueli, z której trafiała na Białoruś poprzez rurociąg Odessa-Brody. Z powodu niższej ceny Mińsk wracał jednak do rosyjskiego surowca, a w ubiegłym roku sprowadzono 18 mln ton ropy, czyli tyle, ile przerobiły w w 2018 r. dwie białoruskie rafinerie w Mozyrzu i Nowopołocku.
Na własne potrzeby w kraju zostało jedynie około 6 mln ton ropy, resztę w postaci gotowego paliwa Białoruś sprzedała m.in. Ukrainie, Holandii i Wielkiej Brytanii. Mińsk zarobił na tym niemal 6,5 mld dolarów, mniej więcej tyle (6,8 mld) musiał zapłacić za całą importowaną z Rosji ropę. Rurociąg „Przyjaźń" (Drużba) od lat był dla władz w Mińsku jednym z głównych źródeł dochodu. W ubiegłym roku Białoruś płaciła za baryłkę rosyjskiej ropy około 48...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta