Deep Purple jeszcze nie schodzą ze sceny
Roger Glover, basista Deep Purple, o przyszłości grupy, koncercie w Krakowie i szansach na współpracę z Ritchiem Blackmore'em.
Deep Purple zapowiadało koniec kariery. Czy środowy (3 grudnia) krakowski koncert jest jednym z ostatnich?
Płyta „Now What?!" z 2013 r. przyniosła nasze odrodzenie, wielki sukces artystyczny i komercyjny, a był to album, którym zamierzaliśmy pożegnać się z publicznością. Wena twórcza nas nie opuszcza i kolejny krążek „Infinite" właściwie zrobił się sam. Obecna trasa miała być pożegnalną, ale cieszymy się dobrym zdrowiem, fani i krytycy są nam niezwykle życzliwi, więc nie chcemy nikogo zawieść. Dlatego nie schodzimy ze sceny. Zbyt dobrze się na niej czujemy, żeby rezygnować z grania i dotrzymywać słowa z czasu, kiedy byliśmy w rozsypce.
Deep Purple nie oszukało publiczności?
Przepraszamy tych, którzy liczyli na nasz koniec. To jeszcze nie teraz! Oczywiście, większość z nas ma już ponad 70 lat, ale czy wiek ma nas zatrzymać? Patrzymy w przyszłość z entuzjazmem. Pytanie brzmi, czy są zasady, które wykluczają artystę z powodów metrykalnych. Ian Gillan nie zaśpiewa już „Child In Time", ale wykona „Highway Star", „Lazy", „Space Truckin'", „Smoke on the Water" czy „Hush". Nie wyobrażam sobie Iana na emeryturze, siebie czy innego z muzyków. Nawet gdybyśmy zakończyli działalność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta