Los bywa niełaskawy także dla Lasów Państwowych
O trudnych rozmowach z przemysłem dotyczących sprzedaży drewna, o suszy zabijającej świerki, wielkim sprzątaniu po wichurach pod Tucholą i pladze ASF mówi Andrzej Konieczny, dyrektor generalny Lasów Państwowych.
Analitycy firm doradczych prognozują wyższe ceny drewna z Lasów Państwowych w przyszłorocznej sprzedaży. Czy przemysł meblarski, papierniczy, płytowy i tartaki, które szykują się do grudniowych kontraktacji surowca, mają się czego obawiać?
Niedawno podpisałem zarządzenie regulujące zasady sprzedaży drewna – będą obowiązywały tym razem w dwuletniej perspektywie. Zasadnicze reguły pozostają niezmienne. Utrzymujemy preferencje dla stałych odbiorców i sposób kształtowania cen wyjściowych w oparciu o średnią z ostatnich lat. Nie widzę zatem powodu do niepokoju. To właściwie Lasy, które na przyszły rok szykują do sprzedaży 40,3 mln m sześc. drewna, znalazły się w mało komfortowej sytuacji. Będziemy handlować surowcem w sytuacji, gdy sąsiedzi: Niemcy, Czesi, Słowacy, a nawet Szwedzi, oferują naszym przedsiębiorcom pozyskiwane u nich drewno poklęskowe, i to w ogromnych ilościach. Szacujemy, że jego zapasy mogą sięgnąć nawet 50 mln m sześc. To z pewnością wpłynie na nasze ceny.
Plan pozyskania surowca w 2019 r. przewiduje jednak mniejszą niż w dwóch ostatnich latach, kiedy więcej drewna wywoziliście ze zniszczonych wichurami Borów Tucholskich. Także rząd zapewne spróbuje uszczknąć trochę pieniędzy z Lasów dla niedomykającego się budżetu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta