Modelki jak niewolnice
To nie umowy, ale cyrografy na życie i wizerunek – tak eksperci od prawa mody mówią o kontraktach, które krajowe agencje oferują modelom.
Współpraca z domami mody, castingi, sesje, pokazy, podróże – tak dziewczęta i chłopcy wyobrażają sobie karierę w modelingu. Umowy, jakie podpisują z krajowymi agencjami, mogą zniweczyć te plany.
Dr hab. Marlena Jankowska-Augustyn z Uniwersytetu Śląskiego przyznaje, że zdarzają się sytuacje, gdy polskim modelom przepada sesja dla znanej światowej marki, bo na przeszkodzie stanęły zapisy wcześniejszej krajowej umowy. Z innymi ekspertkami przeanalizowała ona dla „Rzeczpospolitej" niektóre wzory umów agencji modelek. Roi się w nich od zapisów rażąco jednostronnych.
Agencja gwarantuje sobie np. zarobek, a modelowi nie pozostawia grosza. Jest też klauzula, że umowę można rozwiązać po np. trzech latach, ale pod warunkiem, że 180 dni przed ich upływem zostanie złożony wniosek o wypowiedzenie (inaczej kontrakt trwa kolejne dwa lata). Albo że przez rok od rozwiązania umowy agencja pobiera jeszcze 25 proc. wynagrodzenia eksmodelki z jej nowej pracy.