Odejścia anestezjologów sparaliżują pracę szpitali
Przygniecione długami placówki oszczędzają na specjalistach. Wszystko przez zmiany w przepisach.
Zespoły anestezjologów z kilku dużych szpitali negocjują z dyrekcją warunki zatrudnienia i wysokość wynagrodzenia. Nie chodzi im o niebotyczne stawki, ale zbliżone do średniej rynkowej. Jeśli nie dojdą do porozumienia, w styczniu placówki mogą zostać bez anestezjologów, co całkowicie sparaliżuje pracę oddziałów zabiegowych.
Prowincja płaci więcej
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", odejście z pracy lub znaczne jej ograniczenie rozważają całe zespoły. Rozmowy z dyrekcją trwają w szpitalu klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Banacha, gdzie specjalistów w tej dziedzinie brakuje już od kilku miesięcy. A po odejściu szefa kliniki wypowiedzenia złożyło kolejnych sześciu lekarzy.
Medykom chodzi o podwyżkę najniższej dziś w stolicy stawki 90 zł brutto za godzinę (średnia warszawska to 130– –150 zł) i zatrudnienie specjalistów, którzy odciążyliby przepracowany zespół.
– Mamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta