Czy Sulejmaniego można było zabić
Jan Bartłomiej Owsiński USA nie ujawniły, dlaczego władze Iraku nie mogły po prostu aresztować irańskiego generała lub użyć innych niż zgładzenie środków wyeliminowania go.
Zgodnie z oficjalną informacją podawaną przez Departament Obrony USA wojsko amerykańskie z polecenia prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa przeprowadziło 3 stycznia 2020 r. nalot na lotnisko w Bagdadzie, którego celem było „zabicie" (killing) gen. Kasema Sulejmaniego, dowódcy irańskiego oddziału Ghods. Była to operacja wojskowa typu targeted killing (zwykle tłumaczone na jęz. pol. jako „selektywna eliminacja").
Wolno mieć poważne wątpliwości, czy aby to działanie państwa amerykańskiego było zgodne z prawem międzynarodowym, a konkretnie z prawem do samoobrony, gwarantowanym przez prawo zwyczajowe i art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych. Warto się zastanowić, czy nie stanowiło raczej przekroczenia i istotnego naruszenia prawa międzynarodowego.
Funkcjonuje kilka koncepcji, jak bardzo działania w samoobronie mogą uprzedzać napaść zbrojną. Wiodącymi, godnymi docenienia doktrynami i interpretacjami ONZ są te, które nie pozwalają na np. wojnę prewencyjną w celu odparcia tylko potencjalnej napaści, ale pozwalają na skuteczną reakcję, gdy atak już został rozpoczęty lub z całą pewnością natychmiast się zacznie. Strona amerykańska zaś podaje, głównie w formie wpisów prezydenta Trumpa na Twitterze, że zmarły gen. Sulejmani jedynie „planował"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta