Unia politycznie podupada
Dalsze słabnięcie UE nie jest w naszym interesie. Ale dalsze jej trwanie w obecnym kształcie jest niemniej ryzykowne – pisze europoseł PiS.
Decyzja prezydenta Donalda Trumpa o zawieszeniu amerykańskiej składki członkowskiej do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) pokazuje, co by nie powiedzieć, pewną konsekwencję lokatora Białego Domu – skądinąd mającego na głowie walkę o reelekcję, a ta odbędzie się już za nieco ponad pół roku. Trump bowiem od początku pokazywał sceptycyzm wobec organizacji międzynarodowych i międzynarodowych układów (traktatów) gospodarczych. Z drugiej strony pokazuje też pewną dynamikę polityczną spowodowaną pandemią. Stosunek do WHO, ale przecież także do UE, NATO czy ONZ, będzie pochodną zmieniających się w mniejszym lub większym stopniu wpływów poszczególnych państw.
WHO ma etiopskiego szefa z radykalnie lewicową przeszłością, świetne relacje z Chinami, złe z USA, choć już na przykład z Billem Gatesem wręcz znakomite. Dystans Trumpa do organizacji multinarodowych nie wynika z hołdowania zasadzie „splendid isolation" (z ang. „wspaniała izolacja"), lecz redefinicji interesu USA w ich kontekście. Dla jego poprzednika Baracka Obamy, który niespecjalnie interesował się Europą i Europy nie rozumiał, w przeciwieństwie do Azji i Afryki, Unia Europejska, czyli „polityczna Europa", była po prostu partnerem, który nie wzbudzał w nim ani fascynacji, ani niechęci, ale też nie był specjalnym punktem odniesienia. Prezydent Trump, proszę wybaczyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta