Rowery na minuty w tarapatach. Czy branża wyjdzie z kryzysu?
Dotychczasowa formuła jednośladów pożyczanych na minuty już się wyczerpała. Rynek potrzebuje impulsów do dalszego rozwoju. Takie pojazdy to wciąż jedna z najbardziej perspektywicznych form mobilności w miastach. MICHAŁ DUSZCZYK
O kondycji miejskich systemów najmu rowerów może świadczyć sytuacja, w jakiej znalazł się potentat tej branży nad Wisłą, firma Nextbike Polska. Spółka, która dysponuje 1,3 tys. stacji w 40 miastach w naszym kraju, złożyła wniosek o upadłość. Przedsiębiorstwu, które stało się synonimem popularności jednośladów pożyczanych na minuty, bank wypowiedział umowy kredytowe (łączna suma wierzytelności to ok. 40 mln zł).
Na miesiąc albo dłużej
Tarapaty, w jakie wpadł Nextbike, to bezpośrednia konsekwencja pandemii i rządowej kontrowersyjnej decyzji o zakazie korzystania z takich pojazdów w trakcie kwarantanny. Operator 15 tys. rowerów jednak już wcześniej miał problemy. W 2019 r. samorządy zrzeszone w ramach Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot (OMGGS) zerwały kontrakt ze spółką operatora, która miała zbudować największy w Europie system e-rowerów tzw. IV generacji (pozostawiane nie na stacji, lecz – podobnie jak w przypadku hulajnóg – w dowolnym miejscu, a wypożyczenia realizowane za pośrednictwem lokalizacji GPS). System Mevo ruszył, lecz po kilku miesiącach został zawieszony, a lokalne władze zarzuciły firmie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta