Społeczeństwo obywatelskie w łupince słonecznika
Model postępowania cywilnego wymaga zmian.
Niedawno czytaliśmy w „Rzeczpospolitej" o sprawie ukaranego mężczyzny, przeciwko któremu toczyło się postępowanie za wyrzucenie łupinki słonecznika na chodnik („Rzeczpospolita" z 21 lipca). Nie byłoby w tym może nic dziwnego, a na pewno ciekawego, gdyby nie fakt, że sprawą zajmowały się aż trzy sądy (!), a ich orzeczenia były diametralnie różne. Dopiero trzeci wyrok przesądził, że mężczyzna, który wyrzucił łupinkę na ulicy, został uniewinniony. Wcześniej zapadały wyroki przesądzające jego winę. Można zapytać, który wyrok jest trafny. W tej sprawie każdy, i to bez wiedzy prawniczej – jak przypuszczam – jest w stanie ocenić, czy zachowanie mężczyzny było właściwe.
Na pewno jednak o wiele ciekawszą sprawą było przesądzenie, oczywiście w formie wyroku wydanego w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, że kury i kogut to nie są zwierzęta domowe. Sprawy te na pewno byłyby urozmaiceniem, wakacyjną ciekawostką medialną, gdyby duże sądy polskie od lat nie borykały się z przeciążeniem i liczbą spraw wielokrotnie przekraczającą nawet siły sędziego Herkulesa. O trudnych, złożonych procesach, skomplikowanych zagadnieniach prawnych rzadko jednak się pisze. Utrwalany jest natomiast przekaz, że z każdą sprawą warto iść do sądu, skoro wyroki zapadają różne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta