Ekologia to już nie tylko moda
Za ekologiczne certyfikowane biurowce inwestorzy skłonni są płacić więcej. W wypadku mieszkań tak różowo już nie jest. Klienci deweloperów mocniej liczą się z wydatkami. Bardziej zależy im też na zieleni niż na panelach słonecznych. RENATA KRUPA-DĄBROWSKA
Jak wpływa na rynek nieruchomości zmiana klimatu? Czy projektując bloki i biurowce, uwzględnia się zachodzące zmiany? Ile kosztuje ekologia oraz czy skłonni jesteśmy za nią więcej płacić?
Na te m.in. tematy dyskutowali uczestnicy debaty „Zmiany klimatyczne. Ekomus czy ekościema". Było to kolejne spotkanie w ramach tegorocznej edycji Real Estate Impactor – wydarzenia organizowanego przez „Nieruchomości" „Rzeczpospolitej".
Mniej znaczy lepiej
Magdalena Federowicz-Boule, architekt oraz prezes firmy Tremend, mówiła, jak wygląda projekt idealnego budynku ekologicznego oraz o trendach.
– Powinnyśmy wrócić do minimalizmu. To, co tworzymy, powinno konsumować jak najmniej energii. Dużo zależy od usytuowania budynku, stron świata, jego formy czy posiada dachy chroniące przed słońcem etc. – wyliczała Magdalena Federowicz-Boule.
Jako przykład ekologicznego projektu podała dworzec autobusowy w Lublinie, w którego projektowaniu brała udział.
– Zrobiliśmy jakby pudełko w pudełku. Ogrzewana jest tylko ta część dla ludzi – czyli poczekalnie, kasy. Natomiast w drugiej części, o charakterze przejściowym, zaprojektowaliśmy dobre szklane ściany. Ważne są też materiały oraz to, skąd je bierzmy. Jeżeli są one lokalne, wiadomo, że transport nie konsumuje już tyle energii. Istotny jest sposób wentylacji. Na dworcu zrobiliśmy parking podziemny,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta