Kontrakt B2B czasem lepszy niż etat
Umowa o współpracy jest korzystna dla przedsiębiorcy i samozatrudnionego. Relacje stron trzeba jednak tak ułożyć, aby nie było ryzyka zarzutu, że w rzeczywistości jest to zatrudnienie na umowę o pracę. BARBARA KOCHAŃSKA-MIERZEJEWSKA
Umowy B2B (business-to-business) są formą zatrudnienia znaną i stosowaną od dawna w różnych branżach. Menedżerowie, specjaliści z branży IT, ale także np. lekarze czy osoby zajmujące się korektą i składem tekstu dla wydawnictw, to przykłady specjalizacji, w których ta forma zatrudnienia jest dość popularna. Taki model współpracy posiada niezaprzeczalne korzyści, lecz również kilka wad, zarówno dla pracodawców, jak i dla „niepracowników". Warto o nich pamiętać, wdrażając go w organizacji.
Różnice w umowach
Umową B2B określa się umowę cywilnoprawną, nazywaną umową o współpracy. Wprawdzie kodeks cywilny nie wyodrębnia takiego typu umowy, jednak jej stosowanie jest dopuszczalne na podstawie art. 3531 k.c., czyli zasady swobody umów. Przepis ten dopuszcza tworzenie tzw. umów nienazwanych, a jedną z nich jest właśnie umowa o współpracy.
Umowa o współpracy jest w istocie umową o świadczenie usług, zawartą pomiędzy dwoma podmiotami gospodarczymi – przedsiębiorcami. Jednym z nich jest bardzo często spółka prawa handlowego, a drugim osoba fizyczna prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą, nazywana samozatrudnionym. Osoby wykonujące pracę na tej podstawie nie są pracownikami, co oznacza, iż nie stosuje się do nich przepisów kodeksu pracy, a jedynie przepisy kodeksu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta